na II Papiorzanym Combrze w Katowicach.
Po raz pierwszy byłam na zlocie w Katowicach i oświadczam nie po raz ostatni....
Organizatorom biję gromkie brawo i kłaniam się w pas. Takiej atmosfery i klimatu można tylko pozazdrościć. Stoisko z pysznymi ciastami było oblegane zawsze i o każdej porze zlotu.
Kawa smakowała znakomicie ja dorwałam się do pysznych ptysi.... Mniam, mniam - autorce wypieków mówię wielkie dziękuję za zasłodzenie mojego podniebienia łasucha.
Miałam okazję poznać większość naszego DT Białe Kruczki. Lowiu Was kobietki... i cieszę się ogromnie że mogłam wycałować i przytulić każdą z Was. Nie mogło obyć się bez foteczki.
Można nas było poznać po wielkich uśmiechach i niemniej wielkich torbach uszytych przez szefową na potrzeby naszych zlotowych zakupów.
Dżoaśka - krejzolka moja kochana... oczywiście dotleniamy się....
Moja wizyta w Artimeno ;-)
Tradycja zobowiązuję więc i tym razem Magda zrobiła nam niebiańskie zdjęcie.
Basia - w końcu mogłam poznać ... choć tylko na chwilę i w biegu...
Anetę "dorwałam" na koniec zlotu kiedy biegała już z pudłami
Madzia, Ewa i Basia - ekipa jakich mało
I fotka z Hogatą ;-)
kolejny scrapujący mężczyzna czyli w końcu spotkanie w realu z Januszem
P.S. potajemnie się udało i mam nadzieję, że żona mnie nie zabije ;-)
Podczas odbioru zamówienia ze Scrapka załapaliśmy się na wspólną foteczkę
Dołeczkowy duet ...
Olga jak fajnie było choć przez chwilę pogadulić....
Karolina musisz z Mańkiem jak najszybciej zjechać do Poznania
Eliza Klimek ;-)
Moje kochane krejzolki i Ewa ;-)
Humory dopisywały, szczęki do dziś bolą od śmiechu, gardło od notorycznego gadania...
a w pociągu oprócz niekończących się śmichów był czas też na okazywanie uczuć ;-)
Order na ramieniu Magdy to nie moja sprawka....
Dziewczyny wykończone ja oczywiście gadam i gadam....
Justyna bez kawy nie wyobraża sobie dnia więc i w podróż zabrała wielki kubek.
Na koniec OGROMNE podziękowania dla Marty i Witka za gościnność, szczere przyjęcie, niesamowity wieczór i zabranie do super knajpy gdzie jadłam przepyszne buksy.
Marta jak usłyszała, że chcemy wracać tego samego dnia po 4 godzinach pobytu na zlocie od razu zaproponowała, że nas przenocuje. I jak tu nie kochać Śląska i ich mieszkańców ;-)
Jedyna wspólna fotka....... nadrobimy następnym razem.
Ktoś mi się zapytał czy opłacało mi się spędzić 14 godzin podczas całego weekendu w pociągu dla paru godzin na zlocie - odpowiadam WARTO i z miłą chęcią powtórzę jeszcze raz.
Dla tej niesamowitej domowej atmosfery, niepowtarzalnego klimatu, euforii towarzyszącej mi do dnia dzisiejszego, niezwykłej gościnności, okazywanej sympatii, niekończących się rozmów, uścisków, uśmiechów i tej wszechogarniającej radości.
Warto, warto i jeszcze raz powiem warto.
Każdego gorąco zapraszam na Comber w przyszłym roku!!!
Pozdrawiam
Scarlet
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz